środa, 19 czerwca 2013

Czerwiec

Czerwiec obfitował w przygody. Było i zimno i ciepło, kałużowo i zupełnie słonecznie. Nudziliśmy się i tworzyliśmy niezwykłe rzeczy... W reportażowym skrócie:
Tak Pan Adam sypia. Obecnie bez skarpetek i w cieńszej piżamce.
Tu pierwsze samodzielne jedzenie banana...

Kierowca po chrzcie małej Karolinki

Pierwszy (i jak się okazuje na razie - ostatni) spacer w kaloszach i przeciwdeszczowej kurtce. Na zdjęciu Adaś koniecznie chce naciskać guziki parkomatu.

Po moczeniu się w kałuży zostają brudne ręce, a brudne ręce to coś, czego Adaś bardzo nie lubi. Najpierw dokładnie sprawdził co to jest to na rękach a potem dokładnie wytarł je w moją spódnicę.

Ciasto truskawkowe - u nas pieczone co drugi dzień!

Nowe auto do szpanowanie na placu zabaw (takie, że jak się zasypie piachem to w ogóle nie będzie szkoda ;)

Adaś jak ryba w wodzie - wreszcie w starszakach! Ze skrzydełkami! :-)

W tym miesiącu dużo nowości na talerzu - paróweczki (specjalne dla dzieci zakupione przez jedną z Babć), ogóreczki...

Przez przypadek trafiliśmy na festyn w parku - Adaś wpatrzony w tańczących ludzi.

To może nie nowość, ze Adaś je jajecznicę, ale nowość, ze je ją sam!

A tu pierwszy kontakt z farbami i bardzo, bardzo kreatywna praca nad pracą konkursową :-)

U nas okropne upały - na naszym czwartym piętrze (poddasze) z południową ekspozycją i widokiem jedynie na plac można się roztopić...
Z ważniejszych wydarzeń jeszcze - skończyłam studia. Ostatni egzamin za mną, przede mną jedynie obrona i zastanawianie się, co robić dalej - czy robić następny stopień? Czy zmienić kierunek? Czy może studiować zaocznie...? Okaże się!

1 komentarz: