Sesja zakończona, teraz czeka mnie 10 dni wakacji, po których znów intensywne cztery tygodnie praktyk w przedszkolu i w szkole. Codziennie po pięć godzin. Dzisiaj byłam w wybranym przeze mnie przedszkolu żeby spotkać się z panią nauczycielką i dowiedzieć się, jakie tematy będą wtedy realizowane i na co mam się nastawiać. Przypadły mi w udziale dwa tygodnie o zdrowiu. A skoro już o zdrowiu mowa...
To doczekałam się chorowania. Od dwóch dni czuję cieknący po gardle katar, co zawsze zwiastuje dłuższe leżenie w łóżku. Dzisiaj doszedł ból głowy, ogólne zmięcie i ciarki. Akurat na ferie! A miałam nadzieję że jutro w końcu pójdziemy z Adasiem na spacer - biedaczek nie był na zewnątrz już kilka dni. Najpierw lał deszcz i było bardzo nieprzyjemnie. Wczoraj i dziś egzaminy... A, no i od rana mamy na naszym placu śniegu do połowy łydki!
Adasiowi zdarza się puścić i zrobić kroczek lub dwa. Takie to pokracznie słodkie! Ale i tak nic nie przebije przytulania. Sam z siebie przychodzi, rozsuwa nam ręce i się przytula. Mój malutki Tulinek! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz