Kolejna noc przespana bez ani jednej pobudki! Chyba zaczynam się przyzwyczajać ;)
Coraz intensywniej myślę ostatnio "co dalej?". Pamiętam jak jeszcze całkiem niedawno płakałam, żeby móc się wyrwać z domu na zajęcia. Wracałam okrężną drogą i na piechotę, żeby dłużej pobyć samej. Chodziłam na wszystkie zajęcia, z uśmiechem na ustach leciałam po zakupy. Sama. Bez nich. O, teraz wszystko się zmieniło. Przerwa Świąteczna trwała ponad dwa tygodnie (dla mnie). Przez ten czas byliśmy cały czas razem. I było wspaniale. Jakoś ostatnio odkryłam jak cudownie jest "siedzieć w domu". Jak cudownie jest patrzeć kiedy Adaś stawia pierwsze kroki (no, jeszcze ich nie było, ale potrafi już przejść kilka kroczków trzymając się tylko jedną ręką mamy lub taty!!!!), jak cudownie jest ugotować spokojnie zupę. A nie żywić się na stołówkach albo jeść na szybko pierogi od babci. Cudowne, spokojne życie.
Dlatego właśnie zastanawiam się poważnie nad studiami. Co dalej? Co po wakacjach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz