Cudowny dzień!
Adaś pospał do dziewiątej,
okazało się, że nie mam zajęć... A potem było już tylko lepiej! Na dziś
mieliśmy umówioną kolejną sesję zdjęciową z Adasiem jako gwiazdą - tym
razem dla koleżanki znajomego, która rysuje piękne obrazki:
http://meryselery.blogspot.com/. Adaś i Zuzia pozowali z rzeczonymi
obrazkami w samym muzeum MOCAK. Było bardzo fajnie, bez stresu,
dzieciaki oczywiście były nie do zsynchronizowania i niemożliwe było,
żeby oboje robili jednocześnie to samo, na przykład trzymali ten sam
obrazek czy siedzieli razem na podłodze. Ale to nic. I tak było
cudownie, a na pamiątkę dostaliśmy kilka obrazków Marysi, konkretnie to
takie o:
Wracaliśmy już do domu,
kiedy zadzwonił telefon: kurier, że paczkę ma. A ja przecież nic nie
zamawiałam! Umówiliśmy się na odbiór, pan przychodzi i taszczy przed
sobą paczkę wielką, z napisem 10 kg, UWAGA SZKŁO! No to
podpisałam, odebrałam a w środku... kosz produktów od Gerbera! Słoiczki,
deserki, soczki, mleka modyfikowane... Wygrałam w konkursie na rossnet
ale zgubiłam paragon potwierdzający zakup, co równa się nie wysłałam go co równa się nie przeszło mi przez myśl, że i tak przyślą! Super, Adaś ma pół szafki zapasów jedzenia :-)
No i jeszcze o wyjazdach...
Jedziemy (lecimy) do
Rzymu! Małż najpierw, pojutrze, na konferencję która kończy się we
wtorek. A wtedy przylatuję ja i zwiedzamy. Taki jest plan. To będzie
najdłuższy czas bez widzenia się z Adasiem odkąd wyszedł ze szpitala!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz