Dzisiaj był dłuugi dzień. Szwendaliśmy się po urzędach skarbowych (w każdym mówią co innego... jak zawsze bajzel i brak sensownej informacji), zajrzeliśmy do prababci, do sklepu, szukaliśmy butów dla Adasia... O, z butami u nas jest ciężko. Bo jak już we trójkę zaakceptujemy jak wyglądają, z czego są zrobione i jak są zapinane (sznurówki nie mają szans, Adanio na widok sznurków dostaje świra i zaczyna je ciągnąć, rozplątywać, jeść...) to pojawia się CENA waląca w oczy. Czemu te buty są takie drogie? Bo mogą. Bo znajdą się rodzice, którzy wierzą, że im więcej wydadzą, tym lepszą rzecz kupią dla swojego ukochanego dziecka. Więc szukamy, chodzimy po sklepach, w końcu przydałyby się małemu dobre buciki na tak intensywny spacerowy okres wiosenny!
A to na dobry koniec świeżo kupiona, jeszcze ciepła wiosenna, cienka bluza Adamowa z bliska (z coraz prawdziwszym napisem):
Nas też czeka wyprawa po buty ;)
OdpowiedzUsuńgratulujemy nowych ząbeczków :)