poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozrabiaki

Dziś na placu zabaw był prawdziwy rozrabiaka. Może miał 5 lat, a może 4. W każdym razie zaczęło się tak, że wszedł na zjeżdżalnię na której był nasz Adaś i próbował go zepchnąć. Bobionion nieprzygotowany i nieznający takich zachowań prawie zleciał po zjeżdżalni na plecy, głową w dół. Prawie, bo go złapaliśmy. Nie zdążył dojechać na dół, a tamten wjechał w niego i uciekł.
Ujęcie drugie. Adaś i dwie bliźniaczki łażą po pochyłym podejściu przy małej zjeżdżalni. Podbiega Rozrabiaka, bliźniaczki wywraca, Adasia kilkakrotnie uderza w głowę i ramiona (nie wiem jak on to ustał!). Małż bierze małego w obronę, atakującego podnosi i macha groźnie palcem. Przybiega dziadek Rozrabiaki i drze się na niego obficie polewając to przekleństwami.
Ujęcie trzecie. Kamera. My już na drugiej stronie placu, Adaś chowa się za naszymi nogami jak tylko jakieś dziecko do niego podchodzi szybszym krokiem. Rozrabiaka w piaskownicy sypie dzieciom piaskiem w twarz. Wszystkie ryczą, matki tulą, dziadek klnie.
I co tu z takim zrobić? W końcu to tylko dziecko!

Z innych spraw, Adaś dziś pierwszy raz siedział w piaskownicy. Strasznie podobało mu się zanurzanie ręki w piachu aż po łokieć oraz rozsmarowywanie piasku po brzegu piaskownicy. Nie brał rąk do buzi tylko... wycierał je w bluzę (no, albo we mnie)! Takie porządne, czyste dziecko!
Ale piachu w butach z kilogram miał, jak trzeba!

Pierwszy raz również wylazł na dorosłe, duże krzesło. Trwają debaty nad tym, gdzie przenieść rzeczy ze stołu (dotychczas bezpiecznego)...


Dżiny i adidasy, w których Młody lansuje się na placu zabaw (ups, wisi brzuchol!) :-)

1 komentarz: