sobota, 14 lipca 2012

O byciu mamą

Tak naprawdę to ciężko być mamą. Odkrywam różne aspekty takiego życia, ale większość zdaje się być trudna. No bo jak to tak jednoosobowo ogarnąć sprzątanie, jedzenie, kąpanie, prasowanie na dodatek z ryczącym bobasem na jednej ręce który "o-kurde-miał-iść-do-lekarza!" i z kartką z zakupami w drugiej? Każda mama to zna. To uczucie, kiedy Małż czy inny mąż wraca do domu. Kiedy siada na kanapie i opowiada jaki był jego dzień.
To trudne łączyć w sobie matkę, żonę i kochankę. I nie zwariować. Jak to zrobić, jak to zrobić... 
Czasem się poważnie zastanawiam: co ja do cholery tutaj robię?? Czemu śpię w takim wielkim łóżku, czemu obok coś piszczy, dlaczego zastanawiam się co dzisiaj będzie na obiad? Mamowstwo spadło na mnie za wcześnie, kiedy wcale tego nie chciałam. Odebrałam to jako koniec moich możliwości, koniec rozwoju. Początek nudnego życia w domu. Cóż, to po części prawda. Codziennie obowiązuje mnie ten sam rytm, wyznaczany przez kolejne Adasiowe jedzenia. Nas obowiązuje, oboje, obytroje. 
Dziś była kolejna trudna, płakająca rozmowa. Narobiliśmy sobie bałaganu w głowach, i kto to teraz posprząta??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz