środa, 5 listopada 2014

Małe oponyyy

A więc to już listopad! Przez ostatnie cztery tygodnie Adaś był chory i bynajmniej nie leżał w łóżeczku. Co tydzień sumiennie odwiedzał lekarza żeby dowiedzieć, się, czy już, już może iść do przedszkola. Cóż, przepadło mi dziecko w sidłach przedszkolnych.

Kocha to miejsce, mówi o nim moje zajińcia, uwielbia panie nauczycielki, uwielbia swoich kolegów i koleżanki. Z tego co mi Pani opowiadała wynika, że jest raczej lubiany w grupie, ma kilku kolegów z którymi się trzyma - razem budują lemizy z kloków, razem ścigają się na motorach tak sibko siiibko! A nawet ma kilka koleżanek, w tym z jedną, Jagódką, podobno nawet trzymają się za ręce! :-) Nie mówiłam, że zaraz dziewczynę do domu przyprowadzi?

Mamoooo bo Żośka mnie dziś polała hejbatą... Mamooo, Kuba mi buził moją lemizę, a ja na niego nakiciałem, zie nie wolno buzić lemizy mojej, bo ja jestem duzim chłopcem!

Rankami budzi nas głosik z łóżka obok: tatusiuuu... juś jest lano i nie wolno lano spać... Ubieramy się, jemy śniadanie, pakujemy i wychodzimy do przedszkola na dziewiątą. Pięć godzin przedszkolnych mija, niespodziewanie orientuję się zazwyczaj koło 13, że za godzinę już będzie ze mną. Powitania: widzi mnie od wejścia, leci przez przedszkole krzycząc - to moja mamuuusiaaaaaaa i wpada mi w ramiona. Czy jedziemy dziś do Bojysa? Czy jest ogójowa ziupa?
Wieczorami toniemy w przytulasach, które jeszcze nie tak dawno rozkładały się na cały dzień, a teraz się skondensowały.

W związku z problemami z kaszlem na weekend 1-2.11 wyjechaliśmy z Krakowa. Powietrze tutaj zupełnie nie sprzyja rekonwalescencji, spacery wręcz pogarszają  sytuację i prowokują kaszel Wyjechaliśmy więc, po pierwsze w związku z odwiedzaniem grobów naszych bliskich, a po drugie w związku ze zmianą otoczenia dla Adasia. Najpierw w okolice Rabki - a jak już w okolice to zawitaliśmy i do Rabki, zażyć inhalacji wokół tężni solankowej, napić się zdrowotnej wody i zakupić solankę rabczańską do kąpieli i inhalacji w domu. Stamtąd pochodzi poniższe słodkie zdjęcie :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz