piątek, 25 października 2013

Bez zmian

W końcu podsumowania nie było, ponieważ się załamałam kiedy weszłam na wagę! Może wcześniej inaczej stałam, może źle patrzyłam, ale nic mi nie ubyło po tygodniu, a nawet chyba przybyło! Załamka. 
Przyznaję, ten tydzień nie był najlepszy - raz byliśmy u znajomych, którzy spodziewają się dziecka i poczęstowali nas tiramisu, raz byliśmy na kolacji rocznicowej, raz obiad u Babci... Ale nabrałam rozpędu i przynajmniej jestem w stanie krytycznie przyjrzeć się temu, co jemy i jak żyjemy. Notatki, rower, aplikacja Endomondo zliczająca czas i dystanse spacerów...

Moi chłopcy pojechali dziś rano do Zakopanego, a ja zaczynam dziś studia. Wybrałam formę niestacjonarną, ponieważ po pierwsze Małż pracuje na uczelni i wypada mi być z Adaniem, a po drugie obroniłam się po terminie składania dokumentów na studia dzienne. I dziś jestem na uczelni od 14 do 20, jutro od 8 do 20, a w niedzielę od 8 do 15. Stwierdziliśmy, że i tak praktycznie bym się z nimi nie widywała, a że trafiła się okazja jechać, to pojechali. Mam nadzieję, że dadzą sobie radę, w końcu to tylko niecałe trzy dni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz