piątek, 19 kwietnia 2013

Wiosna! Rowerowanie we troje.

Wiosna, a może to już lato? Nie brakuje nam wrażeń - codziennie, jeszcze przed drugim śniadaniem, Adamo z Tatą chodzą na plac zabaw, ewentualnie wożą się po mieście naszą nową bryką. Otóż... kupiliśmy fotelik na rower. Małż mój swego czasu słynął z zamiłowania do rowerowania, więc nie było wyboru - fotelik musi być. Zdecydowaliśmy się na HAMAX z kilku powodów - dobre opinie naszych znajomych, możliwość przymocowania do bezbagażnikowego roweru Małża, to, że wyglądał na wygodny (i chyba jest wygodny, ale o tym za chwilę)... Także jeździmy - ja na składaku należącym kiedyś do mojej osobistej Matki, Małż na swoim wypasionym rowerze, a Bobionion w foteliku, okaskowany i wyprzypinany w każdy możliwy sposób. Na pierwszej wycieczce byliśmy pod Smokiem Wawelskim - Adaś w końcu zauważył, że zieje ogniem i staliśmy tam przez 5 cykli ziania ;)
Dojechaliśmy nawet do Parku Jordana, gdzie Adaś odkrył piasek:
Na pierwszym zdjęciu Adam wpatrzony w Nową Koleżankę, na niższych:  piaskowy szał.
W tym tygodniu byliśmy też u lekarza. Wieczorem znalazłam wokół oczu Adasia malutkie, czerwone kropki, jakby ktoś igłą ponakłuwał - myślałam, że może się przytarł tym piaskiem. Ale rano pojawiły się też przy drugim oku, więc zadzwoniłam do przychodni i pojechaliśmy (na rowerach, a jak). Pani doktor nic nie powiedziała ciekawego: To może być alergia, ale może też nie być, albo może ma tak o i przejdzie. Wysłała nas na badania krwi (oj, dawno nie byliśmy, a kiedyś to prawie co tydzień!) - Bobionion był szalenie dzielny. Na szczęście wyniki są okej, a kropki po dwóch dniach obserwacji jakby znikają.
Dzisiaj, w drodze powrotnej-rowerowej z parku do domu Adaś zasnął w foteliku z głową opartą kaskiem na pupie Taty ;) Tak wygodnie jest!

A na deser jeszcze Adaś wyginający się przez aparatem, na naszym najbliższym placu zabaw:

1 komentarz:

  1. No fajnie tak we trójkę na rowerze:))
    My cały zeszły sezon przejeździliśmy we trójkę.Z tą różnicą,że nie mieliśmy fotelika na rower tylko przyczepkę dopinaną do rowera.O wiele wygodniejsza sprawa-jak dla nas.Tylko bałam się trochę,żeby nikt w nią nie wjechał,więc zawsze ja jechałam z tyłu-robiłam za tarczę hehe.
    Adaś ślicznie wygląda,słodziak mały:))

    OdpowiedzUsuń